kolorzDzisiaj jednoznacznie trzeba powiedzieć, że z tymi ludźmi, z panią premier Kopacz i jej oszukańczą ekipą nikt do stołu już nie będzie siadał - zapowiedział 5 października lider śląsko-dąbrowskiej Solidarności Dominik Kolorz podczas manifestacji pod kopalnią Brzeszcze.

Kolorz przypomniał, że 17 stycznia, gdy w świetle jupiterów cała Polska widziała, że podpisuje się porozumienie, wielu wierzyło, że będzie ono zrealizowane.

- No bo z kim można spisać porozumienie, które powinno być respektowane? Najwyższy urzędnik Rzeczpospolitej, pani premier Ewa Kopacz, ministrowie konstytucyjni rządu, wszyscy podpisują się pod umową społeczną. I co z nią robią? Przez 9 miesięcy próbują grać. Najpierw obiecują: połączymy sektor, a szczególnie Kompanię Węglową z energetyką a Unia Europejska się na to zgodzi. Brzeszcze przejdą do Taurona a Makoszowy pójdą do Węglokoksu. W JSW będzie już dobrze, bo wystarczy porozumienie, które zostało spisane po strzałach do górników. W Holdingu będzie kraina miodem i mlekiem płynąca. I co mamy po tych 9 miesiącach? Nic. Brzeszcze nie wiadomo gdzie pójdą, Makoszowy są w SRK, a Kompania ma zostać przejęta przez jakąś spółkę, której siedziba to mały pokój, sekretariat i kawałek kibla. 40 tys. górników z KW ma przejść do firmy, która zlikwidowała stocznię w Szczecinie, zlikwidowała huty na Śląsku, sprzedała za bezcen polskie hutnictwo. Może dalej komuś z PO o to chodzi, żeby wszystko na dziko sprywatyzować. Żeby liczył się tylko kapitał i zyski, a górnicy i społeczność Śląska stali się Chińczykami Polski - mówił Dominik Kolorz.

- Ile jeszcze można zaciskać pasa? Jakie konsekwencje ponieśli ci, którzy doprowadzili sektor do ruiny - pytał retorycznie, przywołując słowa Elżbiety Bieńkowskiej z nagrań kelnerów.

Szef śląsko-dąbrowskiej "S" przyznał, że był jednym z nielicznych ludzi na Śląsku, którzy do samego końca wierzyli, że porozumienie musi być zrealizowane.

- Nie bez kozery wpisaliśmy tę datę graniczną - 30 września - bo uważaliśmy, że przecież przed wyborami nie pójdą na wojnę, będą musieli porozumienie zrealizować. Okazało się prawdopodobnie, że ich piarowcy doszli do wniosku, że "zadrzemy z górnikami i sprowokujemy ich, żeby bili się z policją i rwali bruk. Wtedy zyskamy kilka punktów procentowych i utrzymamy się przy korycie". Niedoczekanie - stwierdził Kolorz, tłumacząc, że związkowcy po to robią tę akcję, by wynik wyborczy Platformy na Śląsku nie przekroczył 15 proc.

Kolorz odniósł się też do zarzutów ministra Czerwińskiego, który stwierdził, że przewodniczący śląsko-dąbrowskiej "S" ugrywa własny interes polityczny.

- Oświadczam z tego miejsca, że bez względu na to, kto będzie rządził i kto będzie premierem - czy to będzie premier Szydło, premier Miller, czy premier Kukiz - jeśli będziecie rządzić dobrze, dostaniecie kwiaty, jeżeli nie, dostaniecie od Śląska po jajach - zapowiedział.

Związkowiec zadeklarował również, że będzie z górnikami dopóki nie wygrają.

- Choćby nas miano zalać na dole kopalń, mamy swoją godność i uczciwość i z nami już nigdy łatwo nie będzie - zapowiedział.

źródło: nettg.pl, autor: Anna Zych

ZWIĄZEK ZAWODOWY "KADRA"
KWK "CHWAŁOWICE" W RYBNIKU

ul. Przewozowa 4, 44-206 Rybnik
KRS: 0000000306
NIP: 642-256-54-66
REGON: 273939056