gierekEKwestie klimatu stały się już obowiązującą religią i tego zwyczajnie nie da się zmienić. Bruksela nie pójdzie na żadne ustępstwa, nawet kosztem dalszej utraty konkurencyjności europejskiej gospodarki - prognozuje prof. ADAM GIEREK, poseł do Parlamentu Europejskiego.

Czy polskie górnictwo można jeszcze uratować?
Unia Europejska neguje możliwość eksploatowania i używania węgla. To jest fakt niepodważalny. Problem jest coraz mocniej akcentowany i pojawia się w kolejnych uregulowaniach prawnych. Wiąże się to oczywiście z interesem różnych monopoli. Jeśli na jakimś forum dyskutuje się o dwutlenku węgla, to jako paliwo dopuszcza się gaz, ale węgla stanowczo nie. Właśnie przygotowywana jest nowa dyrektywa o handlu emisjami EU ETS. Powinna uwzględniać także kwestie związane z możliwością eksploatacji węgla. Moim zdaniem, aby uratować górnictwo na Śląsku, należałoby szukać możliwości łączenia energetyki z zakładami wydobywczymi.

Ponieważ poszukujemy wciąż rozwiązań zwiększających efektywność wykorzystania węgla, przy jednoczesnym zmniejszaniu jego zużycia, to takie rozwiązanie Bruksela najprawdopodobniej byłaby w stanie przyjąć w dłuższej perspektywie czasowej, ale i tak pod warunkiem powolnego odchodzenia od węgla. Innego scenariusza nie widzę.

A więc należałoby czym prędzej rozpocząć proces likwidacyjny branży?
Mamy czas do 2018 r. Unia do tego czasu będzie skłonna zgodzić się na utrzymanie górnictwa węgla kamiennego pod warunkiem stopniowego wygaszania wydobycia. Wówczas w grę wchodziłaby także pomoc publiczna dla tego sektora. Proces likwidacyjny mógłby być rozłożony w dłuższym okresie czasu, a mógłby rozpocząć się od likwidacji kopalń w taki sposób, że zostałyby one włączane do zakładów energetycznych. Po prostu zlikwidujemy podmiot górniczy, a następnie wykorzystamy to, co po nim zostało - infrastrukturę naziemną, podziemną, załogę itd.

Unia się prawdopodobnie na to zgodzi, pod warunkiem zwiększenia efektywności produkcji surowca i energii z niego produkowanej. Proszę zauważyć, że stoimy przed perspektywą znacznych podwyżek cen emisji dwutlenku węgla. Z dzisiejszych 7 euro pójdą one w górę cztero-, a może nawet pięciokrotnie. Produkcja energii z jednej tony węgla daje emisję od 3 do 3,5 tony dwutlenku węgla. To jest metoda dławienia górnictwa węglowego. Po prostu, przy takich cenach emisji jego produkcja nie będzie się w ogóle opłacała.

Co pan sądzi o zgazowaniu węgla?
Zgazowanie jest kolejną szansą na ratowanie górnictwa na Śląsku. Wykorzystywanie gazu powstałego z węgla do napędu turbin to świetne rozwiązanie. Efektywność wykorzystania surowca jest wówczas bardzo duża.

Przypomnę, że Polska musi zwiększyć ilość użytkowanej energii per capita co najmniej dwukrotnie. Nowe technologie wydłużyłyby znacznie żywotność naszych kopalń, ale znowu pod warunkiem łączenia podmiotów górniczych z zakładami energetycznymi. Innego rozwiązania - moim zdaniem - Bruksela nie zaakceptuje.

Musimy w końcu zrozumieć, że tam, w Brukseli, zawsze nas przegłosują. To jest tak jak z uchodźcami, zostaliśmy totalnie przegłosowani. Pamiętajmy, że w kwestiach gospodarczych jesteśmy mimo wszystko pozbawieni suwerenności. Musimy dostosowywać się do regulacji europejskich, a one promują energetykę odnawialną i gaz.

Jakich efektów spodziewa się Pan po konferencji klimatycznej w Paryżu?
Jeśli cały świat zdecyduje się na walkę z CO2, to sprawa będzie jasna: kończymy z węglem. Chińczycy mogą się jeszcze na to nie zgodzić, podobnie jak Hindusi. Nie wiadomo jeszcze, jak zachowają się Amerykanie. Tak czy inaczej Europa będzie dalej brnęła w "ratowanie klimatu", mimo że jej udział w emisji dwutlenku węgla jest na poziomie 8 proc. Jeśli jednak nie dojdzie do porozumienia w Paryżu w grudniu, to sądzę, że i tak - prędzej czy później - zostanie ono zawarte. Kwestie klimatu stały się już obowiązującą religią i tego zwyczajnie nie da się zmienić. Bruksela nie pójdzie na żadne ustępstwa, nawet kosztem dalszej utraty konkurencyjności europejskiej gospodarki.

Jakie kroki musiałby zatem podjąć nowy rząd, aby uratować choćby częściowo nasz narodowy interes, którym jest węgiel?
Dobrze byłoby, aby polski rząd wywarł jakiś wpływ na ostateczne ukształtowanie dyrektywy EU ETS - handlu emisjami. Na razie, poza tzw. benchmarkingiem, projekty nie przewidują żadnych premii za efektywność energetyczną w postaci zwolnienia z konieczności wnoszenia opłat za emisję CO2. Jeżeli Unia zgodzi się na wprowadzenie takiego rozwiązania, to może to być dla nas duży sukces.

Zahamowanie podwyżek cen emisji CO2 również oznaczałoby sukces, lecz zadanie to będzie arcytrudne, ponieważ Niemcy wyraźnie postawili na gaz. Budowana będzie druga nitka gazociągu z Rosji po dnie Bałtyku. Ponad 50 mld m sześc. już płynie do Niemiec.

Przypomnę, że według propozycji przedstawionej przez Komisję Europejską wycofanie z obiegu 900 mln zezwoleń na emisję dwutlenku węgla ma nastąpić w 2021 r. Tymczasem rząd Angeli Merkel chce, by nastąpiło to już w 2017 r. To ewidentny cios w polski przemysł węglowy. Jeżeli nie przeforsujemy swoich racji na unijnym forum, to nowy rząd będzie musiał lada miesiąc zamykać kopalnie, a następnie "przeprosić się" z Rosją w sprawie gazu. Podkreślam, konserwatywne podejście do węgla, powoływanie nowych grup i przedsiębiorstw górniczych nie ma sensu. Bruksela wydała już na węgiel wyrok. Niektóre gremia w Polsce nie chcą jednak przyjąć tego faktu do wiadomości, ale będą musiały.

źródło: nettg.pl, autor: Kajetan Berezowski

ZWIĄZEK ZAWODOWY "KADRA"
KWK "CHWAŁOWICE" W RYBNIKU

ul. Przewozowa 4, 44-206 Rybnik
KRS: 0000000306
NIP: 642-256-54-66
REGON: 273939056