W kopalni ROW ruch Marcel trwają prace przygotowawcze do uruchomienia ściany C-2 w pokładzie 507. Prowadzi je odmłodzona załoga. Dużym postępom robót sprzyjają dobre warunki geologiczno-górnicze.

W marcu br. górnicy z oddziału GRP-4 radlińskiej kopalni wydrążyli 432 m chodnika badawczego C-2, w pokładzie 507. Taki postęp nie zdarza się często. W kwietniu dołożyli do tego kolejnych 336 m, a w maju i w czerwcu kolejnych 360 m, kończąc rozcinkę ściany C-2.

- Szykujemy ścianę, która według planu ma ruszyć z wydobyciem w maju 2018 r. Robota idzie do przodu dzięki zgranej załodze. W ciągu minionych sześciu miesięcy w miejsce pracowników, którzy odeszli na emerytury, przyjętych zostało 8 nowych górników. Niektórzy z nich są jeszcze na stażu adaptacyjnym, ale widzę, że świetnie się spisują. Są absolwentami szkół górniczych. Chcemy, aby jak najszybciej w pełni wdrożyli się do pracy - zauważa nadsztygar inż. Adrian Gawlik.

Technika i logistyka
Gawlik ma za sobą 10-letni staż pracy. Dopiero co uzyskał awans. Wcześniej pracował jako sztygar zmianowy i oddziałowy w oddziale GRP-4. Teraz odpowiada za prace w czterech przodkach, ponadto nadzoruje dwie firmy zewnętrzne.

Zdyscyplinowana, zgrana załoga i doświadczeni pracownicy dozoru to jednak w górniczej rzeczywistości nie wystarczy, aby osiągnąć sukces. Równie istotne jest wyposażenie techniczne. W chodniku badawczym C-2 w pokładzie 507 zastosowano kombajn AM-75Ex-S. To „mocna” maszyna. Stanowi wyposażenie własne ruchu Marcel.

- Jest naszym oczkiem w głowie. To bardzo wydajny kombajn, o dużej mocy: głowica urabiająca ma 200 kW. Przy czym tego typu maszyny mają zwykle od 100 do 130 kW. Zwiększona moc sprzyja dobrym postępom. I rzeczywiście, ten idzie jak burza - zauważa Adam Kozubek, główny mechanik ds. dołu.

W sposób perfekcyjny udało się również dograć kwestie logistyki.

- Materiał dostarczano za postępem przodka kolejką podwieszaną spalinową. Nie musieliśmy wykonywać ręcznych prac transportowych, jak to często bywa w trakcie prowadzenia robót przygotowawczych, gdyż do dyspozycji mieliśmy ciągnik manewrowy DMZ50F-RC. Drogę do pracy pokonywaliśmy transportem kołowym i kolejką podwieszaną spalinową. Udogodnień jest sporo - ocenia Mariusz Brachman, przodowy oddziału GRP-4.

Sprzyjające warunki geologiczno-górnicze nie uśpiły czujności załogi. Trzeci stopień zagrożenia metanowego, pierwszy, najniższy stopień zagrożenia tąpaniami oraz II stopień zagrożenia wodnego dawały o sobie znać. Co 10 m wiercono otwory odwadniające. Na szczęście woda się nie pokazała. Ale licho nie śpi, dlatego zawsze warto dmuchać na zimne. Górnicy z oddziału GRP-4 wiedzą o tym najlepiej. Skrzyżowania chodników zostały zabezpieczone kotwami strunowymi. Dodatkowo wzmacniana jest też obudowa.

Maksimum czujności
- Prowadzenie chodników badawczych zawsze obarczone jest dużą dozą ryzyka. Są one prowadzone w nowych rozcinkach pokładów, w nierozpoznanym złożu. Teoretycznie wiemy, czego możemy się spodziewać, lecz natura jest nie do przewidzenia. Wystąpienie nieoczekiwanych zaburzeń geologicznych jest absolutnie możliwe. Trzeba zatem wykazać maksimum czujności - tłumaczy Damian Burkard, zastępca kierownika robót górniczych w ruchu Marcel.

Trzeba dodać, że kierowany przez Adriana Gawlika oddział GRP-4 nie pierwszy raz pokazał klasę. W listopadzie 2016 r. górnicy wykonali 335 m postępu w chodniku badawczym W3e w pokładzie 507. Ich koledzy z oddziału GRP-3 wcale nie byli gorsi. W czerwcu i lipcu ub.r. notowali postępy na poziomie 434 i 324 m.

Obecnie ruch Marcel prowadzi wydobycie trzema ścianami dającymi w sumie 11,5 tys. t węgla netto na dobę. Prace przygotowawcze prowadzone są ośmioma przodkami. Cztery prowadzą załogi własne zakładu, a cztery kolejne - firmy zewnętrzne.

źródło: nettg.pl. autor: Kajetan Berezowski